wtorek, 24 grudnia 2013

Kochani!

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia: zdrowia, szczęścia, miłości, pieniędzy, ciepła rodzinnego i dużo wspaniałych rozdziałów na Waszych ulubionych blogach! No i sobie też życzę, abym szybko dodawała rozdziały, to najważniejsze ! 
 

sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 17

 Jeżeli już tu jesteś przeczytaj notkę pod rozdziałem.

 Bella's  POV

Z domu wyjechaliśmy o 18.30, bo do "Blue eyes" jest kawałek drogi a nie wypadało nam się spóźnić. Zajęliśmy miejsca przy zarezerwowanym wcześniej stoliku i pogrążeni w rozmowie czekaliśmy na Cullenów.Nasz stolik był w oddzielnej części lokalu, a ponieważ był to dość drogi lokal mieliśmy swobodę do rozmowy.  Nie musieliśmy na szczęście zbyt długo czekać, bo pojawili się chwile po nas. Przywitaliśmy się i każdy zajął swoje miejsce, oczywiście Edward obok mnie, Alice obok Jaspera a Rose koło Emmetta.
-Pięknie wyglądasz - mruknął mi do ucha Edward. Uśmiechnęłam się lekko w odpowiedzi mrucząc ciche "dziękuję".
Po chwili kelner przyszedł zebrać nasze zamówienia i odszedł. My znów pogrążyliśmy się w rozmowie.
-Więc jak to się stało, jak Movie-Forever odkryło Was i chce nakręcić film o Waszej redakcji? - zapytała Alice jak zwykle podekscytowana. Nie ukrywam, też byłam tym zachwycona, moi bracia po raz kolejny odnoszą sukces.
-Hmmm, to było niespodziewane - zaczął Jasper - Po prostu zadzwonili do nas, i powiedzieli jak się sprawy mają, tyle.
-To aż niemożliwe... - mruknęła Rosalie.
-Niemożliwe staję się możliwe - powiedział Edd z dużym uśmiechem.
-Naprawdę się tego nie spodziewaliśmy - odpowiedział Emm cały czas się uśmiechając.
-Jasper, Emmett, mogę was na słówko poprosić? - Edward powiedział do moich braci.

Edward's POV

-Jasper, Emmett, mogę was na słówko poprosić? - powiedziałem do chłopaków a oni pokiwali głowami i wstali - przepraszamy na chwilę.
Kiwnąłem na nich głowami i wyszliśmy z restauracji.
-O co chodzi? - zapytał Jasper patrząc na mnie - coś się stało?
-Nie. To znaczy tak, w pewnym sensie - zacząłem niepewnie - i chcę poznać wasze zdanie na ten temat.
-Mów o co chodzi - powiedział Emm.
-Chcę się oświadczyć Belli - powiedziałem poważnie z uwagą patrząc na nich. Ich oczy zrobiły się wielkie jak piłeczki ping-pingpongowe.
-Stary, mówisz poważnie? - zapytał nadal nie dowierzając Jazz.
-Mówię całkiem poważnie - mruknąłem - i chcę to zrobić dzisiaj przy okazji.
Chłopaki popatrzeli na siebie i zamknęli mnie w braterskim uścisku.
-Masz nasze błogosławieństwo - zaśmiał się Emm.
-Dzięki  wielkie - powiedziałem nadal nie mogąc powstrzymać uśmiechu - naprawdę ją kocham i jest dla mnie wszystkim.
-Miło nam to słyszeć - powiedział starszy Swan.
-Dobra, wracamy bo będą się zastanawiać co tak długo robimy - powiedziałem i udaliśmy się w kierunku  sali.
W momencie gdy weszliśmy do budynku kelner właśnie przyniósł nasze zamówienia.
Przywitaliśmy dziewczyny naszymi uśmiechali i zaczęliśmy konsumować posiłek. Po skończonym posiłku zamówiłem chłodzone białe wino rocznikowe, które po chwili dostaliśmy. Czas wcielić plan w życie. Spojrzałem pokrzepiająco na braci Belli, uśmiechnęli się do mnie i poprosiłem Bellę do tańca gdyż zespół zaczął grać wolniejszy kawałek. Chłopaki również wyciągnęli moje siostry do tańca. Zaczęliśmy się delikatnie bujać w rytm granej muzyki gdy pod wpływem emocji uklęknąłem przed Bellą. Czułem na sobie wzrok moich sióstr, które otworzyły szeroko oczy w zdumieniu i braci belli, którzy gapili się na nas z uśmiechami. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem mówić.
-Bello, kocham cię ponad wszystko, jesteś całym moim istnieniem, bez ciebie moje życie nie ma sensu - mówiłem głosem przesiąkniętym emocjami jakie mi towarzyszyły. Moja wybranka patrzała na mnie ze łzami w oczach a ja kontynuowałem - zakochałem się w tobie w chwili, gdy cię ujrzałem i od razu wiedziałem, że chcę, abyś to ty towarzyszyła mi przez resztę mojego życia. - wyciągnąłem z kieszeni marynarki czerwone pudełeczko i trzęsącymi od nerwów rękoma otworzyłem je a światło dzienne ujrzał pierścionek wysadzany drobnymi diamentami, a w centralnym punkcie widniał błękitny szafir. - Isabello Swan, czy wyjdziesz za mnie?
W końcu to z siebie wydusiłem. Kątem oka widziałem jak Alice i Rose pod nosem szeptały "zgódź się, zgódź się". Z zamyślenia wyrwał mnie cichy głos Belli.
-Tak - powiedziała uśmiechając się przez płacz.
-Możesz powtórzyć? - zapytałem z niedowierzaniem.
-Tak Edwardzie, zostanę twoją żoną. - powiedziała a ja przepełniony szczęściem założyłem pierścionek  na jej palec i pocałowałem ją namiętnie. Po sali rozniosły się brawa i piski moich sióstr. Podniosłem moją narzeczoną i zacząłem ją radośnie obracać w powietrzu śmiejąc się jak głupi. Po chwili podeszli do nas chłopaki z Alice i Rosalie i zaczęli nam gratulować. Podeszliśmy do naszego stolika i nalałem nam po lampce wina a Emmett wzniósł toast.
-Wypijmy za nasze zakochane gołąbki i za ich  przyszły ślub - powiedział i stuknęliśmy się kieliszkami.
-Ja z Rosalie zajmiemy się organizacją wesela i ślubu! - zapiszczała radośnie Alice a Rose jej zawtórowała.

Bella's POV

-Ja z Rosalie zajmiemy się organizacją wesela i ślubu! - zapiszczała radośnie Alice a Rose jej zawtórowała. Zaśmiałam się z ich entuzjazmu i nadal nie wierząc co się przed chwilą stało zerknęłam na moją rękę, na której widniał pierścionek zaręczynowy wysadzany drobnymi diamentami, a w centralnym punkcie widniał błękitny szafir.
-Już niedługo będziesz panią Cullen - powiedział Edward i przyciągnął mnie w namiętnym pocałunku a wszyscy powiedzieli grupowe "awww". 


0d Autorki: Wcale nie oczekuję, że będą jakieś komentarze po tak długiej przerwie, ale cóż, weny nie miałam. Nie mogłam aż patrzeć jak piszecie pod Rozdziałem 16 domagacie się rozdziału 17. Musiałam coś napisać. Ale cóż, zawaliłam po całości. Mam w tym roku bierzmowanie, mam mnóstwo nauki i brak weny. Ale jestem tak mocno emocjonalnie przywiązana do tego bloga, że nie mogę go opuścić. To był mój pierwszy blog i za bardzo go kocham, żeby go zawiesić albo usunąć. On ma dla mnie wartość sentymentalną. I mimo tego, że ten rozdział jest tak beznadziejny i krótki cieszę się, że mogę coś dla was jeszcze napisać. Może nikt tu już nie zagląda, ale cóż, nadal mam nadzieję. Więc jeżeli jesteście tu dajcie mi znak w komentarzu. Pamiętajcie,że kocham to opowiadanie i kocham was i nie mogłabym tego tak zostawić.