poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 6

Cóż, nie powiem, że mi się źle spało. Nagle poczułam jakiś chłodny oddech na szyi rękę obejmującą mnie w pasie. I wspomnienia z wczorajszej nocy powróciły. Uśmiechnęłam się w duchu do moich myśli i odwróciłam się w stronę Edwarda. Dopiero teraz zauważyłam, że pościel leży na podłodze i jesteśmy odkryci. Uśmiechnęliśmy się do siebie i nim zdąrzyliśmy  coś powiedzieć, drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem.
-Bell, wiesz gdzie jest może.... O KURWA! - i zaczął się śmiać jak opętany. O nie... Tego już za wiele.
-EMMETT TY PADALCU JEDEN! WYPIERDALAJ Z MOJEGO POKOJU NATYCHMIAST! UCZYŁAM CIĘ, ŻE MASZ PUKAĆ! A TY TU SOBIE KURDE SAMOWOLKĘ ROBISZ!  - krzyknęłam na jednym wydechu i wypchnęłam go aż drzwi.  - I ani mi się waż pokazywać w moim pokoju. A resztę wymyślę potem.- spojrzałam na łóżko. Edzio siedział z wielkim bananem na twarzy.
-Od tej strony cię jeszcze nie znałem  - powiedział - ale myślę, że czas już się ubierać, zaraz południe. - zakończył i dał mu buziaka w policzek. Acha, tak gra.
-I co, nie bałeś się w nocy? - zapytałam cichutko - no wiesz, duchy, straszydła i te sprawy - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Nie bałem się bo obok mnie spała pewna dziewczyna, przy której wszystko jest lepsze - przybliżył się do mnie.
-Jeżeli miałbyś kiedyś jeszcze problemy tego typu - teraz ja się do niego przybliżyłam - to wiesz gdzie mnie szukać.
-A tak a propos - pociągnął mnie na balkon - wiesz, że tamto okno jest moje? Więc pilnuj się, żeby jakiś tajemnicy podglądacz cię nie zobaczył.
-Phi! A żebym ja się bała -  zaczęłam się śmiać - a od czego  - wskazałam na firanki - są zasłony?
-Wiesz, nie zawsze są zasłonięte.
- No ok, a teraz grzecznie cię wypraszam, bo iż ponieważ, ja chciałabym się udać do łazienki a potem do garderoby i na śniadanio-obiad bym sobie poszła.
-A może ja nie chcę wcale wychodzić? - droczył się ze mną.
-Wiewióreczko , mam cię wyprosić tak jak Emmcia? - zaczęłam chytrym tonem - więc proszę - zrobiłam słodkie oczka - wyjdź z mojego pokoju, a jeżeli chcesz się na coś przydać to zapytaj się chłopaków co jadam na śniadanie, a następnie bądź tak łaskawy i zrób moje królewskie danie - skończyłam swoją piękną przemowę i chcąc się z nim znów podroczyć przejechałam palcami po jego torsie i odeszłam do łazienki. Wchodząc tam spojrzałam na niego przelotnie. Stał w takiej pozycji, w jakiego go zostawiłam. Tak. Mój plan jest super. Powtarzam się, ale powiem to kolejny raz. Aktorstwo się opłaca. Wzięłam szybki, lecz relaksujący prysznic, ubrałam króciutką białą sukienkę i zeszłam do kuchni. Na stole znalazłam moje kochane naleśniki z nutellą i karteczkę zaadresowaną do mnie. Rozłożyłam ją i zaczęłam czytać:

Droga Bells!
Zrobiłem ci śniadanie, takie jak się dowiedziałem od chłopaków. Powiedzieli, że jesteś od tego uzależniona, więc zrobiłem naleśniki z czekoladą. Jeżeli coś będzie nie smakowało - potem możesz powiedzieć. Jak chcesz to możesz do nas wpaść.  Jak coś będziesz chciała to dzwoń - napisałem ci niżej mój numer.  Widzimy się na potem.

Smacznego, Edward.


Przeczytałam liścik, wzięłam śniadanie i poszłam na balkon. Było popołudnie, piękna pogoda, to czemu z niej nie korzystać. Po drodze wzięłam jeszcze smartfona i usiadłam pod parasolem na balkonie. Zjadłam moje "śniadanie" po południu i postanowiłam napisać sms'a do Edwarda. Podziękowałam mu za śniadanie i napisałam, że spotkamy się przed wyjazdem do clubu.
Nie miałam nic więcej do roboty, więc założyłam kąpielówki i poszłam popływać. Było bardzo gorąco, więc woda była przyjemnie ciepła. Nie wiem ile pływałam. Czas szybko mi leci. Położyłam się na leżaku i przymknęłam oczy. Nagle usłyszałam szept przy uchu.
-Ładnie to tak samemu leniuchować? - nie musiałam otwierać oczu, ten głos rozpoznałabym wszędzie. Nie odezwałam się, a że oddychałam miarowo, wyglądało to tak, jak bym spała.
-Bello... - znowu usłyszałam trochę głośniejsze słowa - Wiem , że nie śpisz.
I się zaczęło. Użył mojej słabości żeby mnie przywrócić do porządku, i nim się obejrzałam, już leżałam na trawniku śmiejąc się  wniebogłosy.
-Edward! Do jasnej cholery, możesz przestać mnie łaskotać? - zapytałam krztusząc się ze śmiechu - bo się obrażę!
I w tym momencie przestał mnie łaskotać. Wziął mnie za rękę, i podążaliśmy koło basenu. Jak zwykle mnie oświeciło. Nie czekając dłużej wepchnęłam Edda do basenu. Znowu napad śmiechu! To jest genialne. Śmiałam się jak opętana, a nawet nie zobaczyłam jak mój sąsiad wyszedł z wody.
-Czy to, że wrzuciłaś mnie do basenu tak cię śmieszy?!  - zapytał, a jak tylko pokiwałam głową za tak. Na nic innego nie było mnie stać bo cały czas się śmiałam.  - Poniesiesz karę. A teraz ja idę do domu, bo niedługo impreza - uśmiechnął się na koniec. No tak ! Impreza. Zapomniałam.
Tak byłaś zajęta gapieniem się na Edwarda, że zapomniałaś o wypadzie do clubu.

Biegiem udałam się do pokoju. Ok, najpierw prysznic, makijaż i włosy. Wdech, wydech. Ok.
Te zajęcia pochłonęły mi 1 godzinę. To i tak dobrze na moje możliwości. Teraz garderoba. Krwisto-czerwona sukienka ledwo przykrywająca uda, wysokie czarne szpilki na platformach. Do tego komplet srebrnej biżuterii z diamentami oraz czarna kopertówka. Ostatnie poprawki. Schodzę na dół. O, bracia już czekają. Weszłam do salonu, a im szczęki opadły.
-Bella, powiem ci coś, nie obraź się. Ale gdyby nie to, że jesteś moją siostrą, byłabyś już moja. - zachichotałam na wypowiedź Emmetta, a Jazz pokiwał na to tylko głową.
-Zaraz powinni przyjść... - zaczął, ale w tym momencie usłyszeliśmy pukanie - Cullenowie - powiedziałam ze śmiechem i poszłam im otworzyć.
-Cześć ! - zawołałam wesoło - eeekhem? coś się stało? Jestem gdzieś brudna czy ducha zobaczyliście?  - pierwsza ocknęła się Rose.
-Hej, nic się nie stało, tylko nie poznaliśmy cię  - uśmiechnęła się.
-Wchodźcie - zaprosiłam gości do środka.
-Siema ludzie! - zawołali Jazz i Emm jednocześnie.
-Kto prowadzi? Bo dzisiaj u nas przypada kolej Jaspera - powiedziałam słodko.
-U nas jest Alice - zaśmiał się Edd - jest nas 6, więc jedziemy na 2 samochody. Kto z kim ?
- Ja jadę z dziewczynami - powiedziałam - ktoś chce się do nas przyłączyć ? -spojrzałam na Edzia.
-Ja jadę - powiedział z uśmiechem i poszliśmy do samochodów.
20 minut później byliśmy na miejscu. Podeszłam do baru i zamówiłam whyski z lodem - zwyczaj na początek imprezy. Wypiłam i już przypętał się do mnie jakiś koleś. Nie powiem, całkiem całkiem, ale przy Edwardzie to jest nic. Nie zapominając o moim planie poszłam z nim zatańczyć. Widziałam Edda przy barze jak spogląda na mnie zazdrosnym wzrokiem. I o to chodziło!   Nie wiem kiedy byłam już w ramionach mojego zazdrośnika.
-Nie ładnie tak podrywać innych na moich oczach - mruknął tak, że gdybym była na trzeźwo no i pode mną już by się ugięły. Ale ja byłam twarda. Jak iść to na całego.
-A czy ktoś powiedział, że nie mogę się bawić z innymi ludźmi? - zapytałam - nie było mowy o tym, że jestem do ciebie jakoś specjalnie przywiązana, żebym cię słuchała.
-Ale wiesz - wymruczał - zawsze można to zmienić.
-Może i tak, ale wybacz, idę się napić - pocałowałam go krótko w usta i odeszłam. Uwielbiam go doprowadzać do szału. Wypiłam kilka szklanek mojego trunku i zapytałam jakiegoś kolesia która godzina. było już sporo po północy. Poczułam, że coś mnie bierze na barana i wynosi w stronę wyjścia. Tym ktosiem był nie kto inny, tylko Eddie.
-Czyżby ktoś tu był zazdrosny? - zapytałam chichocząc. Nic nie opowiedział tylko szedł  dalej.  - oj Edziu, nie złość się.  - znowu nic. Doszliśmy do samochodu, otworzył drzwi i posadził mnie na miejscu pasażera. Nic chyba nie pił, skoro wsiadł za kierownicę. Po chwili zmożył mnie sen. Obudziłam się wtedy, gdy poczułam, że ktoś mnie niesie. Weszliśmy do mojego pokoju. Położył mnie na łóżku, a ja nadal nie otwierałam oczu. Zdjął mi buty, biżuterię i sukienkę i przykrył mnie kołdrą. Chyba miał już wychodzić ale go zatrzymałam.
-Zostań - powiedziałam zaspanym głosem. Zrobił tak jak prosiłam. Usiadł na fotelu obok okna, a ja wstałam i pocałowałam go w usta.
-Dziękuję - szepnęłam i położyłam się spać.

****************************************************************
Witam :D Z tego rozdziału nie jestem chyba za szczególnie zadowolona ;/
Wasze komentarze mnie motywują i mam ochotę pisać. Dziękuję!!! <3

Domii.

5 komentarzy:

  1. Superrrrrrrr ! Już chcę więcej ;pp
    Nie moge sie doczekać ;p Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. osobiście uwazam, że ten rozdział nie specjanie mi wyszedł :D

      Usuń
  2. Będzie dzisiaj rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  3. super roździał kiedy kolejny,moim zdaniem wyszedł ci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a i zapraszam na mojego bloga http://my-suffering-and-twilight.bloog.pl/

      Usuń