Tak! Jestem genialna! Jupii!
Spokojnie. Jeszcze mi w samouwielbienie popadniesz.
Za późno! Tak mi przykro... A teraz się zamknij bo wychodzę z pokoju!
Gdy zeszłam na dół Edward już siedział przebrany w suche ubrania. Na wspomnienie wydarzeń sprzed kilku minut zaczęłam się śmiać jak szalona, a oni tylko popatrzeli na mnie jak na wariatkę. Śmiałam się tak z pięć minut, ale w końcu się opanowałam.
-To jak, oglądamy ten horror? Bo wtedy pewna... - chciałam powiedzieć ruda wiewióra, ale Edd spojrzał na mnie wilkiem, co ja skwitowałam kolejnym napadem głupawki - bo wtedy pewien Edward i jego banda nam przerwała? - zakończyłam pewnie siebie. Jak dobrze być aktorką!
-Spoko! Co oglądamy? Paranormal activity 4? - zapytał Jazz. Wiedziałam o co mu chodzi. Straszny film, razem z Ally mają się ku sobie, siedzą koło siebie... Taaak braciszku, przejrzałam cię na wylot. Z Rose i Emmem jest tak samo.
-Dawaj, dawaj - powiedziałam z uśmiechem. Po chwili oglądaliśmy pierwszą straszną scenę. Tak jak myślałam po chwili All siedziała wtulona w Jaspera, a Rose w Emmetta. Przekleństwem było to, że siedziałam na kanapie obok Edzia. Przy tej scenie nie bałam się. Ale gdy przyszła następna, już nie wytrzymałam.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! - wydarłam się na całe gardło i wtuliłam się w ramię Edda. Zachichotał, ale przycisnął mnie jeszcze bardziej do siebie. Nie, że miałam coś przeciwko. Było mi zajebiście dobrze. Czyżbym się zakochała? Nie, to nie możliwe! Znamy się dopiero dwa dni. Mam chyba jakieś urojenia. Albo jednak się zakochałam?
Tak. Zakochałaś się. Czemu szczerzysz się jak głupia na jego widok i cieszysz się jego towarzystwem?
Ok. Nawet jak coś to sobie pogramy. Muszę poczekać, a jak coś to o niego zawalczyć. Uwaga, zaczynamy grę! Show time!
*********************
*Edward*
Ta dziewczyna doprowadza mnie do szału. Najpierw ta sytuacja w basenie, a teraz to. Nie dość, że trzymam najpiękniejszą dziewczynę na świecie w ramionach, to na jej widok wariuje.Boże, za jakie grzechy? Ale czy ja już się w niej zakochałem? Nie, tak być nie może. A jeśli jednak? Mam plan. Trzeba sprawdzić pewne rzeczy. Edward, czas na zabawę!
********************
*Bella*
Cały czas siedziałam wtulona w Edwarda. Miłe to nawet to było. Film się skończył.
-Zaraz wracam - powiedziałam - Edek, idziesz ze mną, bo ja się boję iść sama do piwnicy.
-Tylko nie Edek, ale ok, idę. - powiedział uśmiechem. Wzięłam go za rękę i poszliśmy w stronę piwnicy.
-Edziuuuu.. - powiedziałam słodkim głosem - wiesz która godzina być może?
-Mhmmm - spojrzał na zegarek w telefonie - 23.03 proszę Belli.
-Dziękuję za informację. - powiedziałam i dałam mu soczystego buziaka w policzek. Mogę przysiąc, że się uśmiechnął. Bello, dobrze zaczynasz. Weszliśmy do piwnicy i zapaliłam światło. Oczy mu się zrobiły jak by mu miały wyjść z orbit.
-Zdziwiony? - zachichotałam, na co on pokręcił głową z niedowierzaniem.
-Skąd tyle tego macie? - zapytał.
-A się zbiera tu i tam. Czasami w pracy się dostanie na urodziny, a to na premierę filmu, lub sami kupujemy. Dużo jeździmy po świecie, to się zbiera różne trunki. - zachichotałam - to co bierzemy? Coś mocnego? Lubicie whisky? - on tylko pokiwał głową na tak. Wzięłam dwie butelki, i dałam Edwardowi.
-No, teraz możemy iść na górę. - powiedziałam z wyższością. Skierowałam się do wyjścia , i już bym się przewróciła, lecz mój towarzysz złapał mnie w porę.
-Uważaj następnym razem - szepnął mi do ucha, a mnie ciarki przeszły po plecach. Czyżby on też grał? Taki układ mi odpowiada.
Podczas drogi do salonu nikt się nie odzywał. Chłopaki już wiedzieli po co poszłam do naszej piwnicy. Mieli uśmiechy na twarzach jak by zobaczyli nie wiadomo co. Podeszłam do komody i wyciągnęłam szklanki, a Edd postawił butelki na stole.
-Emmet, polewaj - powiedziałam do brata. On tylko jeszcze szerzej się uśmiechnął. Każdy wziął szklaneczkę z trunkiem z zadowoleniem. Wypiłam jedną, drugą, piątą, siódmą. Po ósmej już mnie nieźle wzięło. Z resztą nie tylko mnie. Każdy był w świetnym nastroju.
-Wiecie co? Jutro otwierają ten nowy klub One Day. Jedziemy? - zapytałam. Wiedziałam, że się zgodzą.
-Jedziemy - powiedziała Rose.
I tam miałam pole do popisu. Tak, to jest to. Na samą myśl o tym zaczęłam się śmiać. Oni nie wiedząc o co chodzi spojrzeli na mnie wilkiem. Wszyscy oprócz Emma. Chyba wyczuł co się święci. Postanowiłam z nim pogadać.
-Emm, choć na słówko - powiedziałam bo brata.
Gdy byliśmy już w takim miejscu, gdzie nikt nie mógł nas słyszeć zaczęłam.
-Wiesz co się święci, nie? - zapytałam.
-''Bella - Show time '' - mówiąc to zrobił cudzysłów w powietrzu, a ja zachichotałam - tak, wiem, rozpoczynasz zabawę. Widzę też, że on myśli o tym samym.
-Wiesz, że nawet sama to zauważyłam - powiedziałam i wybuchnęłam po raz kolejny niepohamowanym śmiechem. Udaliśmy się do salonu ciągle się śmiejąc. Wszyscy zgodnie na nasz widok tylko pokręcili głowami. My natomiast spojrzeliśmy się na siebie i znowu dostaliśmy niepohamowanego napadu śmiechu. Teraz już leżeliśmy na podłodze. Zero opanowania. Ogarnęliśmy temat dopiero po kilku minutach. Usiedliśmy na kanapie jak gdyby nigdy nic, i wymieniliśmy z Emmettem porozumiewawcze spojrzenia. Whisky się już skończyła. Było już po 2 w nocy.
-Wiecie co, ja po tym horrorze boje się iść spać - spojrzałam na brata, a on pokiwał głową - a może zostaniecie na noc u nas co? Wiecie, jesteście nieźle wstawieni, jeszcze do drzwi domu nie traficie czy wilki na was napadną - i gdy to powiedziałam teatralnie ciarki mnie przeszły - a u nas jest dość wolnych pokoi, więc może zostaniecie? - zakończyłam błagalnym tonem i zrobiłam oczy kota ze Shreka.
-Ja do domu nie idę - powiedziała cała trójka razem, na co my się znowu zaśmialiśmy.
-Jest prawie 3, więc proszę za mną , pokaże wam wasze pokoje - powiedziałam zadowolona z siebie. Wstałam a oni poszli za mną na górę.
-Tutaj jest mój pokój - zaczęłam mówić - a na przeciw mojego pokoju jest pokój Edwarda. Tu są pokoje Jazza i Emma, Rose masz pokój na wprost Emmcia, a Alice na końcu korytarza. To będą wasze stałe pokoje jak będziecie do nas przychodzić. W każdym pokoju są po dwie pary drzwi - jedna prowadzi do łazienki, a druga do garderoby. Dziewczyny jak chcecie jakieś piżamki, to przyjdźcie do mnie, a Edd ty sobie coś pożycz od chłopaków coś.
-Tak jest, pani prezes - ukłonił się teatralnie Edward, a ja znowu zachichotałam.
-A teraz dziewczyny chodźcie, coś wam pożyczę. - powiedziałam i weszłyśmy do mojego pokoju, a następnie go garderoby. Wzięłam pilota, wpisałam kod i otworzyła się szafka z piżamami i innymi rzeczami tego typu - wybierzcie sobie coś. Nie musicie oddawać, powiedzmy, że to prezent na rozpoczęcie znajomości- zaśmiałyśmy się. Wzięły koszulki, podziękowały i poszły do swoich pokoi. Ja natomiast udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, owinęłam się w ręcznik i poszłam po moją koszulkę nocną. Ubrałam się i poszłam do pokoju. To co tam zobaczyłam zaskoczyło mnie. W moim łóżku leżał Edward.
-Mogę zostać dzisiaj w nocy z tobą, bo pod moim łóżkiem coś straszy? - zapytał z niewinnym uśmiechem robiąc maślane oczka. A więc tak się bawimy. No cóż, nie mam nic do stracenia.
-Jasne, że możesz, kładź się. A jutro razem wygonimy potwory spod twojego nowego łóżka. - ostatnie zdanie wyszeptałam mu do ucha, a on tylko przytaknął głową na znak, że się zgadza. Taka gra mi odpowiada. No, jak się bawić to na całego. Ja mu pokaże kto tu rządzi. Uśmiechnęłam się do swoich myśli, wskoczyłam pod kołdrę, a ten objął mnie ramieniem i oddaliśmy się nocy.
*************************************************************
Taaak! Kolejny rozdział! Boże , ile ja mam przyjemności z pisania tego bloga :D
http://www.youtube.com/watch?v=4JkRCFnpaoI przy tej piosence dzisiaj pisałam ten rozdział :D Nuta fajna, wpada w ucho :D
Komentarze mile widziane. ;) Miłego czytania! :D
Domii ;) ;*
Spokojnie. Jeszcze mi w samouwielbienie popadniesz.
Za późno! Tak mi przykro... A teraz się zamknij bo wychodzę z pokoju!
Gdy zeszłam na dół Edward już siedział przebrany w suche ubrania. Na wspomnienie wydarzeń sprzed kilku minut zaczęłam się śmiać jak szalona, a oni tylko popatrzeli na mnie jak na wariatkę. Śmiałam się tak z pięć minut, ale w końcu się opanowałam.
-To jak, oglądamy ten horror? Bo wtedy pewna... - chciałam powiedzieć ruda wiewióra, ale Edd spojrzał na mnie wilkiem, co ja skwitowałam kolejnym napadem głupawki - bo wtedy pewien Edward i jego banda nam przerwała? - zakończyłam pewnie siebie. Jak dobrze być aktorką!
-Spoko! Co oglądamy? Paranormal activity 4? - zapytał Jazz. Wiedziałam o co mu chodzi. Straszny film, razem z Ally mają się ku sobie, siedzą koło siebie... Taaak braciszku, przejrzałam cię na wylot. Z Rose i Emmem jest tak samo.
-Dawaj, dawaj - powiedziałam z uśmiechem. Po chwili oglądaliśmy pierwszą straszną scenę. Tak jak myślałam po chwili All siedziała wtulona w Jaspera, a Rose w Emmetta. Przekleństwem było to, że siedziałam na kanapie obok Edzia. Przy tej scenie nie bałam się. Ale gdy przyszła następna, już nie wytrzymałam.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! - wydarłam się na całe gardło i wtuliłam się w ramię Edda. Zachichotał, ale przycisnął mnie jeszcze bardziej do siebie. Nie, że miałam coś przeciwko. Było mi zajebiście dobrze. Czyżbym się zakochała? Nie, to nie możliwe! Znamy się dopiero dwa dni. Mam chyba jakieś urojenia. Albo jednak się zakochałam?
Tak. Zakochałaś się. Czemu szczerzysz się jak głupia na jego widok i cieszysz się jego towarzystwem?
Ok. Nawet jak coś to sobie pogramy. Muszę poczekać, a jak coś to o niego zawalczyć. Uwaga, zaczynamy grę! Show time!
*********************
*Edward*
Ta dziewczyna doprowadza mnie do szału. Najpierw ta sytuacja w basenie, a teraz to. Nie dość, że trzymam najpiękniejszą dziewczynę na świecie w ramionach, to na jej widok wariuje.Boże, za jakie grzechy? Ale czy ja już się w niej zakochałem? Nie, tak być nie może. A jeśli jednak? Mam plan. Trzeba sprawdzić pewne rzeczy. Edward, czas na zabawę!
********************
*Bella*
Cały czas siedziałam wtulona w Edwarda. Miłe to nawet to było. Film się skończył.
-Zaraz wracam - powiedziałam - Edek, idziesz ze mną, bo ja się boję iść sama do piwnicy.
-Tylko nie Edek, ale ok, idę. - powiedział uśmiechem. Wzięłam go za rękę i poszliśmy w stronę piwnicy.
-Edziuuuu.. - powiedziałam słodkim głosem - wiesz która godzina być może?
-Mhmmm - spojrzał na zegarek w telefonie - 23.03 proszę Belli.
-Dziękuję za informację. - powiedziałam i dałam mu soczystego buziaka w policzek. Mogę przysiąc, że się uśmiechnął. Bello, dobrze zaczynasz. Weszliśmy do piwnicy i zapaliłam światło. Oczy mu się zrobiły jak by mu miały wyjść z orbit.
-Zdziwiony? - zachichotałam, na co on pokręcił głową z niedowierzaniem.
-Skąd tyle tego macie? - zapytał.
-A się zbiera tu i tam. Czasami w pracy się dostanie na urodziny, a to na premierę filmu, lub sami kupujemy. Dużo jeździmy po świecie, to się zbiera różne trunki. - zachichotałam - to co bierzemy? Coś mocnego? Lubicie whisky? - on tylko pokiwał głową na tak. Wzięłam dwie butelki, i dałam Edwardowi.
-No, teraz możemy iść na górę. - powiedziałam z wyższością. Skierowałam się do wyjścia , i już bym się przewróciła, lecz mój towarzysz złapał mnie w porę.
-Uważaj następnym razem - szepnął mi do ucha, a mnie ciarki przeszły po plecach. Czyżby on też grał? Taki układ mi odpowiada.
Podczas drogi do salonu nikt się nie odzywał. Chłopaki już wiedzieli po co poszłam do naszej piwnicy. Mieli uśmiechy na twarzach jak by zobaczyli nie wiadomo co. Podeszłam do komody i wyciągnęłam szklanki, a Edd postawił butelki na stole.
-Emmet, polewaj - powiedziałam do brata. On tylko jeszcze szerzej się uśmiechnął. Każdy wziął szklaneczkę z trunkiem z zadowoleniem. Wypiłam jedną, drugą, piątą, siódmą. Po ósmej już mnie nieźle wzięło. Z resztą nie tylko mnie. Każdy był w świetnym nastroju.
-Wiecie co? Jutro otwierają ten nowy klub One Day. Jedziemy? - zapytałam. Wiedziałam, że się zgodzą.
-Jedziemy - powiedziała Rose.
I tam miałam pole do popisu. Tak, to jest to. Na samą myśl o tym zaczęłam się śmiać. Oni nie wiedząc o co chodzi spojrzeli na mnie wilkiem. Wszyscy oprócz Emma. Chyba wyczuł co się święci. Postanowiłam z nim pogadać.
-Emm, choć na słówko - powiedziałam bo brata.
Gdy byliśmy już w takim miejscu, gdzie nikt nie mógł nas słyszeć zaczęłam.
-Wiesz co się święci, nie? - zapytałam.
-''Bella - Show time '' - mówiąc to zrobił cudzysłów w powietrzu, a ja zachichotałam - tak, wiem, rozpoczynasz zabawę. Widzę też, że on myśli o tym samym.
-Wiesz, że nawet sama to zauważyłam - powiedziałam i wybuchnęłam po raz kolejny niepohamowanym śmiechem. Udaliśmy się do salonu ciągle się śmiejąc. Wszyscy zgodnie na nasz widok tylko pokręcili głowami. My natomiast spojrzeliśmy się na siebie i znowu dostaliśmy niepohamowanego napadu śmiechu. Teraz już leżeliśmy na podłodze. Zero opanowania. Ogarnęliśmy temat dopiero po kilku minutach. Usiedliśmy na kanapie jak gdyby nigdy nic, i wymieniliśmy z Emmettem porozumiewawcze spojrzenia. Whisky się już skończyła. Było już po 2 w nocy.
-Wiecie co, ja po tym horrorze boje się iść spać - spojrzałam na brata, a on pokiwał głową - a może zostaniecie na noc u nas co? Wiecie, jesteście nieźle wstawieni, jeszcze do drzwi domu nie traficie czy wilki na was napadną - i gdy to powiedziałam teatralnie ciarki mnie przeszły - a u nas jest dość wolnych pokoi, więc może zostaniecie? - zakończyłam błagalnym tonem i zrobiłam oczy kota ze Shreka.
-Ja do domu nie idę - powiedziała cała trójka razem, na co my się znowu zaśmialiśmy.
-Jest prawie 3, więc proszę za mną , pokaże wam wasze pokoje - powiedziałam zadowolona z siebie. Wstałam a oni poszli za mną na górę.
-Tutaj jest mój pokój - zaczęłam mówić - a na przeciw mojego pokoju jest pokój Edwarda. Tu są pokoje Jazza i Emma, Rose masz pokój na wprost Emmcia, a Alice na końcu korytarza. To będą wasze stałe pokoje jak będziecie do nas przychodzić. W każdym pokoju są po dwie pary drzwi - jedna prowadzi do łazienki, a druga do garderoby. Dziewczyny jak chcecie jakieś piżamki, to przyjdźcie do mnie, a Edd ty sobie coś pożycz od chłopaków coś.
-Tak jest, pani prezes - ukłonił się teatralnie Edward, a ja znowu zachichotałam.
-A teraz dziewczyny chodźcie, coś wam pożyczę. - powiedziałam i weszłyśmy do mojego pokoju, a następnie go garderoby. Wzięłam pilota, wpisałam kod i otworzyła się szafka z piżamami i innymi rzeczami tego typu - wybierzcie sobie coś. Nie musicie oddawać, powiedzmy, że to prezent na rozpoczęcie znajomości- zaśmiałyśmy się. Wzięły koszulki, podziękowały i poszły do swoich pokoi. Ja natomiast udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, owinęłam się w ręcznik i poszłam po moją koszulkę nocną. Ubrałam się i poszłam do pokoju. To co tam zobaczyłam zaskoczyło mnie. W moim łóżku leżał Edward.
-Mogę zostać dzisiaj w nocy z tobą, bo pod moim łóżkiem coś straszy? - zapytał z niewinnym uśmiechem robiąc maślane oczka. A więc tak się bawimy. No cóż, nie mam nic do stracenia.
-Jasne, że możesz, kładź się. A jutro razem wygonimy potwory spod twojego nowego łóżka. - ostatnie zdanie wyszeptałam mu do ucha, a on tylko przytaknął głową na znak, że się zgadza. Taka gra mi odpowiada. No, jak się bawić to na całego. Ja mu pokaże kto tu rządzi. Uśmiechnęłam się do swoich myśli, wskoczyłam pod kołdrę, a ten objął mnie ramieniem i oddaliśmy się nocy.
*************************************************************
Taaak! Kolejny rozdział! Boże , ile ja mam przyjemności z pisania tego bloga :D
http://www.youtube.com/watch?v=4JkRCFnpaoI przy tej piosence dzisiaj pisałam ten rozdział :D Nuta fajna, wpada w ucho :D
Komentarze mile widziane. ;) Miłego czytania! :D
Domii ;) ;*
Super rozdział ale no ja cie ! Ja chcę więcej ;pp Nie moge sie doczekać nn ! Mam nadzieje że szybko dodasz bo normalnie o takk wciąga ;p
OdpowiedzUsuństaram się rozdziały dodawać codziennie, mnie również to wciąga i jak zaczynam pisać to nie moge przestać :D
UsuńNie przestawaj ! hehh ;*
UsuńMmm... super wpis, masz dziewczyno prawdziwy talent!!! z niecierpliwością czekam nn!!!
OdpowiedzUsuń;***
Świetny rozdział! xD to malo powiedziane boskie:)
OdpowiedzUsuń