czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział 3



Z Cullenami umówiliśmy się na 18. Była już 17., więc zaczęłam się szykować. Założyłam moją ulubioną kremową sukienkę i czerwone, wysokie szpilki. Włosy spięłam w luźnego, lecz eleganckiego koka, a twarz zostawiłam naturalną.  Gotowa byłam o 17.49. Postanowiłam zejść na dół by sprawdzić, moi kochani bracia są gotowi. Zastałam ich gotowych w salonie. Skakali po kanałach, szukając czegoś, co mogliby obejrzeć przez kilka minut.
-I jak tam, gotowi na spotkanie z sąsiadami? - zapytałam z uśmiechem na twarzy.
-Tak jest szefowo! - krzyknął Emmett. Taaaa. To jest dzieciak w ciele miśka.-pomyślałam.
-Wiesz co, foch z przytupem! - oburzył się misiek. O co mu chodziło ?
-O co ci chodzi, Emm? - zapytałam  z ciekawością.
-Nie wiem siostra czy ty wiesz, że powiedziałaś to na głos - zachichotał Jazz - następnym razem myśl sobie trochę ciszej - dopowiedział. No tak! Jaka gafa! Dopiero teraz zorientowałam się, że to zdanie wypowiedziałam na głos!
-Emmciu kochany, wybacz mi moje zachowanie - powiedziałam słodko robiąc oczy kota ze Shreka - a teraz chodźcie, dochodzi 18 - powiedziałam wesoło. 
-Idziemy, idziemy- powiedział nasz starszy brat i ruszyliśmy do domu Cullenów. Poszliśmy na pieszo, nie warto nam było samochodem jechać bo ich dom był tylko jakieś 200 metrów dalej. Gdy doszliśmy na miejsce nawet nie zdążyłam zapukać, bo Alice od razu otworzyła nam drzwi.
-Na co czekacie? - zapytała z udawanym oburzeniem - Wchodźcie! - zaśmiała się .
Wnętrze domu było bardzo ładne. Przestronne, utrzymane w jasnych barwach. Tam już czekali na nas Rose i Edd. Gdy mnie zauważył, szeroko się uśmiechnął, podobnie jak jedo siostra, ale ona szybko przeniosła wzrok na Emmetta. A ten znowu gapił się na nią jak na boginię. Zauważyłam, iż Aly i Jazz tak samo patrzą się na siebie, jakby byli zaczarowani. W końcu im przerwałam.
-No dobra gołąbeczki, potem się sobą zajmiecie, i -tu spojrzałam na moich braci - może wypadałoby się przedstawić? Jasper, jesteś ode mnie starszy i chyba powinieneś pamiętać o takich rzeczach. -powiedziałam i zachichotałam na koniec mojej przemowy. 
-Jasper Swan, starszy - podkreślił to słowo - brat Bellci i Emma - powiedział a we mnie aż sie zagotowało. Nie wytrzymałam.
- Jeszcze. raz. powiesz. na. mnie. Bellciu. a. twój. los. będzie. marny. - wysyczałam przez zęby - no, chyba, że chcesz codziennie przez najbliższy miesiąc jeździć ze mną na zakupy, problemu nie widzę - dodałam z chytrym uśmiechem, bo wiedziałam, że nie cierpi zakupów, szczególnie ze mną. To są dla niego prawdziwe męczarnie.
-Nie! Stop, ja nie chciałem tak powiedzieć, przejęzyczyłem się...- zaczął się tłumaczyć, ale ja i tak już go nie słuchałam. 
- Ja jestem Emmett Swan, miło mi.
-Edward Cullen, a to Rosalie i Alice - powiedział Edward.
-Usiądźcie - nakazała Rose.
-Skąd się przyprowadziliście? - zapytał jak zwykle ciekawski Emm.
-Jesteśmy z Phoenix, wyprowadziliśmy się od rodziców, nie chcieliśmy im siedzieć na głowie. - wytłumaczyła Aly. I tak zaczęła się rozmowa. Cullenowie oprowadzili nas po domu. Mamy nawet wspólne pasje. Edward gra na gitarze i pianinie, a do tego śpiewa . Tak samo jest u mnie. Gitara, pianino, śpiew. Dziewczyny i ja -  zakupy. I wiele, wiele innych. W domu byliśmy po 23. Każdy od razu poszedł do siebie. Byłam padnięta. Jutro sobota. Uff, w końcu odpocznę. Ale nie zapominajmy, że to my jutro maj gości. Przychodzi do nas rodzeństwo Cullenów. Chłopaki umówili się na mecz, a my na babskie pogaduchy. 


Rano się obudziłam się wypoczęta i z chęcią do życia. 
Rano się obudziłaś ? A ja myślałam, że wieczorem!
Zamknij się ty popierdolony głosiku!
Nie zamknę się, ktoś musi być głosem rozsądku!
Ty wcale nie jesteś rozsądna! A właśnie, ty, to jaki rodzaj, bo nie czaje.
Jestem tobą. I dlatego nie zamknę się, bo skoro ty nie wiesz czy jesteś baba, facet  czy obojniak, to nie jest z tobą najlepiej.
I co ? Mam na ciebie mówić 2 ja?! Niedoczekanie!
No a co myślałaś! Nie będę tam jakaś Kunegunda czy jak!
A właśnie, że będziesz! Od dziś jesteś Kunegunda bez nazwiska, bo jesteś dziwna, żebym ci dała moje nazwisko! A teraz cię wyłączam. Adijos!

Nie ma to jak prowadzenie rozmowy ze samą sobą! Co się ze mną dzieje? Ok, koniec tych rozmyślań... Spójrzmy na czas... O nie! 10.59! A o 16 mają przyjść Cullenowie! Tak mało czasu, a tak dużo pracy!
Właśnie! Wstawaj! 10 pajacyków, 5 przysiadów, biegiem do łazienki a potem do garderoby! Raz, dwa, raz, dwa!
Kundzia, do cholery jasnej, czy ty się dzisiaj zamkniesz?! Wyłącz się, pogadamy wieczorem!
Szybko poszłam do łazienki, wzięłam orzeźwiający prysznic, owinęłam się w ręcznik i pędem do garderoby! Szorty, top i baletki. W końcu jest środek lata. Dobra, teraz jeszcze przeczesać włosy i już. Panno Swan, jaki czas ? 11.26. Świetnie! A teraz do kuchni. Z salonu było słychać jak chłopaki grają na x-boxie. Normalka.
-Czołem panowie! - krzyknęłam wesoło.
- Czołem, per Bells! - zawołali.
-Śniadanie zjedzone? - zapytałam.
-Tak jest! - zasalutowali jak w wojsku.
-I to mi się podoba - powiedziałam optymistycznie. Przynajmniej nie będę im musiała szykować śniadania. Wyciągnęłam z szafki batonika zbożowego i nalałam sobie do szklanki soku pomarańczowego. Ach, nie ma to jak pożywne śniadanie. Zjedzone, ok. Zobaczmy co mamy w lodówce. Hmm...  Sprawdźmy czy są dodatki na tort czekoladowy. Są ! Ale innych rzeczy nie ma!Pustka! Trzeba ich wysłać na zakupy. Takie w ekspresowym tempie.
-Jaaaasper, Emmeeeeett! - zawołałam , a oni jak oparzeni wpadli do kuchni - jedziecie na zakupy, migiem! Kupujecie to co zawsze! Raz dwa, raz, dwa!
-Już jedziemy - powiedział Jasper - Emm, bierzemy twojego Jeppa, ma duży bagażnik.
-To ja idę po kluczyki, a ty już idź do garażu. Ciao Bells.

Uff. Pojechali. Mogę w spokoju zrobić tort czekoladowy, ale dużą porcję. To nasze ulubione ciasto.  Do roboty!


********************************************************************


Jest 3 rozdział. Jestem z niego nawet zadowolona. ;) Miłego czytania ! :D

Domii ;) 

3 komentarze:

  1. Heej . Właśnie przeczytałam 3 rozdzialiki na twoim blogu i bardzo mi się podoba jak piszesz ,będę tutaj zostawiać po sobie ślad w postaci komentarzów ;) Pozdrawiam i życzę weny ;p
    Paulinka ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Paulino! :) Cieszę się, że ci się podoba sposób, którym piszę ;D Wena jak najbardziej się przyda. Jestem w trakcie pisania kolejnego rozdziału ;) Jeżeli chcesz być powiadamiana, wpisz się w powiadamialni, zostaw tam swój e-mail, nazwę bloga lub gg ;) Ewentualnie napisz gg lub coś innego w komentarzu pod rozdziałem ;)

      Usuń